„Tam gdzie da się żyć”, czyli rzecz o emigracji

Listopad. Jest już prawie 18. Za oknami ciemno, a my ciagle siedzimy na uczelni. Zajecia są luźne. Ktoś zaczął się pakować. Rozmowy trwają w najlepsze. Wyplywa temat emigracji. Wielka Brytania, Francja? Nie, na pierwszy ogień poszła Nowa Zelandia. Świetne warunki, duże zapotrzebowanie na specjalistów. Ktoś jeszcze wspomniał o Kanadzie. Tak zaczęła się moja przygoda z tym tematem.

Wyjeżdża się z różnych powodów. Jedni nie widzą dla siebie już perspektyw w Polsce, inni chcą szeroko rozumianego „lepszego życia”. Ostatnio zaś coraz częściej można natrafić na powody typu „niecheć do marudzenia Polaków”. W sumie mało ważne jest „dlaczego”. Miłość, emigracja ekonomiczna czy kulturowa, efekt pozostaje ten sam.

lone_wolfWyjechać czy nie?

Dokąd jechać? Istnieją tak zwane „kierunki emgiracyjne”. Mityczne miejsca mlekiem i miodem płynące. W czołówce dalej pozostaje USA. Po wejściu do Unii pojawiły się też nowe możliwości. Wielka Brytania, Irlandia, Niemcy, Francja, Skandynawia. To polskie hity. Na arenie międzynarodowej królują Kanada, Nowa Zelandia i Australia. Gdzieniegdzie też wymienia się takie kraje jak Chile czy Urugwaj. Tymi „dalszymi” państwami zwykle interesują się specjaliści wysokiej klasy. Zachodzi tak zwany drenaż umysłów. Sprawa bardzo niebezpieczna i niekorzystna.

Drenaż umysłów (mózgów) – termin używany do opisu zjawiska migracji wysokowykfalifikowanej kadry (zarówno z wyższym wykształceniem jak i średnim) podejmującą pracę w wyuczonym zawodzie. Dlaczego to tak ważne? Wykształcony za państwowe pieniądze (w przypdaku Polski), najczęściej młody i ambitny człowiek, znający języki wyjeżdża pracować na czyjś dobrobyt. Nie tworzy miejsc pracy w kraju, ani nie rozwija rodzimego przemysłu. Najczęściej jest świadomy trudności, które go czekają i jest całkiem spore prawdopodobieństwo, że nie wróci.

gate_of_peru“Brama” państwa

Z czym trzeba się zmierzyć wyjeżdżając żyć za granicę? Po pierwsze szok kulturowy. Wszędobylski inny język, inna męntalność i inna organizacja pracy. Chcącym lepiej zrozumieć to zjawisko odsyłam tutuj (wpis o tym jak wygląda szok kulturowy). Po drugie start od zera. Nie ma się znajomych, nie zna się miejsc gdzie można odpocząć, kupić coś. Rodzina daleko. Doskwiera samotność.

Gdyby zapytać doświadczonych emigrantów co jest dalej, można by usłyszeć różne odpowiedzi. Jedna z powtarzających się jest tęsknota za domem. Za Polską. Tylko jak się wróci, człowiek zaczyna tęsknić za tym drugim domem (sam tego doświadczyłem w stosunku do Ukrainy, a byłem tam tylko dziewięć miesięcy!). Opisałbym te uczucie jako zawieszenie pomiędzy dwoma światami. Tam już nie należę, a tutaj jeszcze nie…

trackWybór

Jechać czy nie? Wybór trudny. Osobiście poznałem zarówno polskich emigrantów (m. in. w Peru, z USA) jak i osoby, które mimo możliwości zostania wróciły do Polski. Każda historia jest niesamowicie inna. Wszystkim zainteresowanych tematem polecam film Tam gdzie da się żyć z 2014 roku (dostępny pod tym linkiem). Opowiada o emigrantach z Wysp Brytyjskich, ale daje sporo do myślenia. Przypuszczam też, że powody emigracji poza Europę niewiele się różnią.


Leave a comment